poniedziałek, 7 września 2009

Prezenty, tarty i szycie


Nie ma to jak Dobra Dusza. Przyszła i przyniosła woreczek pięknych, starych guzików :) nie mam wyjścia, muszę zrobić jakąś kartkę. Te z serduszkiem powędrują do panien Tildowych, a te ze wzorkami jak nic trzeba odcisnąć w fimo. Dzięki Dobra Duszo.
Tarty wciągają - tak, tak, zanim się je "wciągnie" człowiek zostaje przez nie wciągnięty, a że odmian może być tyle ile przygotowujących marny los wciągniętego. Upiekłam kolejne, z brokułami, papryką i wędzonym łososiem; z warzywnym leczo, były też na słodko, ale zostały zjedzone bez obfocenia, przynajmniej jest powód do zrobienia kolejnych.



W oczekiwaniu na tkaniny, które mają posłużyć do szycia bloków PP w ramach projektu kołderkowego , prowadzonego przez dziewczyny z Craftladies, szyję drobiazgi.


Właśnie dostałam informację, że materiały już wysłane, polowanie na paczkownika czas zacząć :)

2 komentarze:

  1. Piękne kolory serduszek. Tereniu, te 3 guziki z herbem Syrenki Warszawskiej w niebieskim kolorze, mają ni mniej, ni więcej, ale ok 40 lat. Są zatem dość wiekowe. Moje w realu były takie między modrakiem a fioletem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takich Syrenek to chyba było więcej, ale mama nie mówiła, że to antyki ;)
    Stresujesz mnie tym gotowaniem, bo sobota nadciąga ....

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.