wtorek, 22 listopada 2011

Powtórka z rozrywki i trochę nadziei.

Chciałabym bardzo, bardzo podziękować Wszystkim, którzy trzymają za mnie kciuki, również za wszelkiego rodzaju "kopy", które dodały mi sił. Pomogły, bardzo.
Jestem tydzień po piątym kursie. Wróciły dolegliwości wszelakie, koszmary senne, ból i inne "przyjemności". Chwilami jest ciężko, ale trzymam się wersji optymistycznej, czyli tego, że przede mną ostatni kurs i jeszcze tylko raz taki ból. Mam już umówiony termin operacji - 20 grudnia, święta najprawdopodobniej spędzę w szpitalu, chyba, że guz nie dał przerzutów do węzłów chłonnych i usuną tylko wartownika, wtedy mam szansę na wyjście w Wigilię. Tak czy inaczej, niech już będzie po. Potem trzy tygodnie czekania na wyniki histopatologiczne i okaże się czy trzeba wyciąć resztę węzłów, i czy będzie dodatkowa chemia. Jeżeli nie, to po nowym roku czekają mnie jeszcze naświetlania. Ależ się ta zaraza mocno trzyma - wrrr.
Dzięki Waszym "kopniakom" udało mi się zebrać w sobie i wrócić choć na chwilę do filcowania. Zrobiłam trzy kołnierze, niestety sił na zrobienie zapięć zabrakło, ale może za tydzień jak miną te paskudne dolegliwości uda się to nadrobić. Byle do przyszłego tygodnia. Na pohybel raczysku !!!

7 komentarzy:

  1. Kochana! dużo sił Ci przesyłam!! dobrze że miałaś chwilę oddechu przy filcowaniu. Życzę Ci samych dobrych wyników i wyjścia do domu na święta! Pamiętam o Tobie i Twoim zdrowiu w modlitwie

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzy kołnierze filcowe???? Jestem pełna podziwu, trzymaj się dzielnie Tereniu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam mocno kciuki by podczas operacji już się okazało, że nie ma żadnych nacieków i dalej tylko rekonwalescencja. Terenia cały czas myślami z Tobą, pamiętaj....

    OdpowiedzUsuń
  4. na pohybel!!!! Cały czas wysyłam w Twoim kierunku pozytywne wibracje :) ściskam mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki z całych sił, będzie dobrze!!! Bądź dzielna, jeszcze trochę....

    OdpowiedzUsuń
  6. To jeszcze raz mały kopniaczek -na szczęście i dalej trzymamy kciukasy:)Pozdrawiam serdecznie/:)

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie ty jesteś biedna, że masz raka,
    To rak jest biedny - on ma ciebie.
    Dupinę masz już tak skopaną, że ja Ci odpuszczę ale życzę z całego serca - WYZDROWIEJ

    Na pohybel mu.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.