czwartek, 9 grudnia 2010

Jednak wolę zimę.

Brakowało mi ostatnio kolorów, bo na zewnątrz tylko biały i biały, no to mam teraz do wyboru - bury, jeszcze bardziej bury i dla odmiany - też bury. Zaczęła się odwilż. Zakup krótkich kaloszy to chyba moja najlepsza inwestycja w tym roku. Jakoś trzeba sobie radzić z tą szarością, burością i wszechobecnym błotem, a co na to najlepsze - wiadomo kolorowe tkaniny. Ostatnie dni wyprzedaży w Szmatce Łatce, warto zajrzeć, tkaniny przepiękne.

Zaczęłam pikowanie narzuty, pierwszy raz użyłam kleju Spirit 5 Strong do "kanapkowania". Bardzo pomocny, nie pachnie zbyt intensywnie, dobrze trzyma, a jednocześnie łatwo przez dłuższy czas rozdzielać warstwy, w przypadku gdy coś nam nie wyszło.
Na razie było najłatwiejsze - pikowanie wokół bloków, potem zacznie się "fristajlowa" jazda, czyli pikowanie z tzw. ręki.

Na koniec poduszka, całkiem spora, bo 50/50cm, dla chłopca, przepikowana po szwach. Fotka robiona bez odpowiedniego wkładu, więc i efekt mało wypukły.

Jeszcze trochę koloru w wydaniu natury - tęcza sprzed dwóch chyba lat.

7 komentarzy:

  1. ta narzuta którą pikujesz jest fajna - taka energetyczna.
    No i pierwszy raz słyszę o takim kleju, rozumiem że on się potem wypiera jakoś. I czy dużo tego kleju trzeba żeby kanapkę zrobić i gdzie go kupiłaś?? z góry dziękuję za odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe z tym klejem. Muszę u siebie w hurtowni zapytać.
    Pięknie i kolorowo u Ciebie i jak zawsze pomysłowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziulu, nie prałam jeszcze narzuty, dopiero po skończeniu pikowania to zrobię. Kleju nie widać na materiale. Jest w spreju, łatwo się go aplikuje, dałam go nie na całości, ale głównie na środku i na obrzeżach narzuty. Zamawiałam go tutaj: http://www.eti.com.pl/?q=cat&id_cat=19 ale znaleźć go można i na allegro. Jest też jakiś jego tańszy odpowiednik, ale nie miałam z nim doczynienia i nie jestem w stanie powiedzieć czy równie dobry.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję ślicznie za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, w ostatnie dni kalosze bardziej przydają się niż kozaczki....narzuta zapowiada się jak zwykle wspaniale,a podusia piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tkaniny prześliczne, niesty ja się spóźniłam :(
    A narzuta piękna, ciekawam końcowego efektu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne kolory, bardzo podoba mi się takie połaczenie tkanin:)
    Ostatnio też chodzi mi po głowie patchwork z dużą ilością bieli tyle że w żeglarskich barwach, jeszcze ze dwie tkaniny dobiorę i spróbuję uszyć:)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.