środa, 2 listopada 2011

Zaprę się wszystkimi kończynami i nie dam się.

Minął tydzień od kolejnego kursu. Znowu efekty uboczne dają tak popalić, że popadam w zwątpienie. Chociaż jeden dzień, żeby nic nie bolało, poproszę. Żeby wstać po przespanej nocy i stwierdzić że nic nie boli, że sny były kolorowe i miłe i funkcjonować do wieczora na normalnych obrotach. To takie moje małe życzenie.
Dobre jest to, że guz się zmniejsza, ubyło go z 30% może więcej, trudno określić, bo usg było stare, a lekarki obsługujące aparaturę nie miały wprawy w badaniu piersi, na dodatek dużych, więc wyszłyśmy z moją współtowarzyszką szpitalną z gabinetu trochę niezadowolone. No cóż, grunt, że się zmniejsza, a jakiej jest dokładnie wielkości i tak okaże się w trakcie operacji.
Potrzebuję kopa żeby się zmotywować do dalszej walki, takiego żeby zabolało. Chociaż nie, nie kopa, bo tamta część ciała boli mocno i bez tego, to może deską przez plecy, te jeszcze nie bolały.

11 komentarzy:

  1. A może nie kopa tylko przytulas? (noooo taki przyjacielski:)
    Jeśli może być przytulas, to ślę go z całych sił!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kopa nie będzie :) Będzie co innego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie będę dawała kopa, ale niezmiennie myślą i modlitwą przy Tobie. Jeszcze trochę i będzie normalnie, a codzienność nie będzie od rana oznaczała bólu.

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja też nie dam kopa, nie będę dokładać bólu... Ale posyłam ode mnie ciepłe myśli, posyłam modlitwę i nadzieję, że będzie dobrze, że to najlepsze jeszcze przed Tobą, że choroba ustapi, bo przeciez już się zmniejsza!!! Bądź spokojna i dobrej myśli:) Ściskam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. i ja ściskam gorąco, ale nie za mocno!
    każdy mijający dzień bólu, to kolejny dzień do zdrowia i radości!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze trochę wytrzymaj, jeszcze tylko trochę...
    Sama widzisz, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Masz nasze wsparcie, modlitwy i dobre myśli:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zeberko,a ja pociągne Cie za rękę w stronę tego dobrego,ciepłego i spokojnego...Doswiadczasz cierpienia i bólu,ale zwyciężysz,bo inaczej być nie może.Myślami jestem z Tobą :)
    AnetaA

    OdpowiedzUsuń
  8. Sił Ci swoich przelewam, ile da, posyłam ciepłe myśli i fluidy... Nie daj się...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kopa?OK,ale takiego leciutkiego-na szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ściskam Cię mocno, Zeberko. Trzymaj się ciepło i nie daj się tej paskudzie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja jestem wręcz pewna, że sobie dasz rade, choć wiem, że łatwo nie jest.. Aleś jest kobietą, co to zniesie wszelkie przeszkody... posyłam siły, siły, siły... I jestem z Tobą myślami cały czas.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.