Nie ma to jak Dobra Dusza. Przyszła i przyniosła woreczek pięknych, starych guzików :) nie mam wyjścia, muszę zrobić jakąś kartkę. Te z serduszkiem powędrują do panien Tildowych, a te ze wzorkami jak nic trzeba odcisnąć w fimo. Dzięki Dobra Duszo.
Tarty wciągają - tak, tak, zanim się je "wciągnie" człowiek zostaje przez nie wciągnięty, a że odmian może być tyle ile przygotowujących marny los wciągniętego. Upiekłam kolejne, z brokułami, papryką i wędzonym łososiem; z warzywnym leczo, były też na słodko, ale zostały zjedzone bez obfocenia, przynajmniej jest powód do zrobienia kolejnych.
W oczekiwaniu na tkaniny, które mają posłużyć do szycia bloków PP w ramach
projektu kołderkowego , prowadzonego przez dziewczyny z Craftladies, szyję drobiazgi.
Właśnie dostałam informację, że materiały już wysłane, polowanie na paczkownika czas zacząć :)
Piękne kolory serduszek. Tereniu, te 3 guziki z herbem Syrenki Warszawskiej w niebieskim kolorze, mają ni mniej, ni więcej, ale ok 40 lat. Są zatem dość wiekowe. Moje w realu były takie między modrakiem a fioletem.
OdpowiedzUsuńTakich Syrenek to chyba było więcej, ale mama nie mówiła, że to antyki ;)
OdpowiedzUsuńStresujesz mnie tym gotowaniem, bo sobota nadciąga ....