Próbuję, może tym razem uda mi się systematyczniej prowadzić bloga. Od ostatniego wpisu minęło jedenaście miesięcy, wstyd. Do końca roku wprawdzie półtora miesiąca, jeszcze nie czas na podsumowania, ale jedno mogę powiedzieć - niech się już skończy, mało dobrego przyniósł, może następny będzie lepszy.
Wakacje były króciutkie, ale bardzo miłe, ślub znajomej, jeszcze nigdy nie byłam na trzydniowym, wiejskim weselu. Masa przygotowań, pracy, a mimo to nie czuło się zmęczenia. W prezencie Młodzi dostali od nas patchworkową narzutę i poduszki. Chyba się spodobały, wczoraj nas odwiedzili i poprosili o dorobienie jeszcze dwóch poduszek.
W lutym pojawiły się u nas nowe zwierzęta - dwie świnki morskie. Pierwszy prosiak został odkupiony od dotychczasowego właściciela, trafił do nas pogryziony, z chorą skórą, przerośniętymi pazurami. Drugi, maluch dokupiony do towarzystwa dla pierwszego, na początku było "wesoło" jak się chłopaki docierały, ustalanie hierarchii trwało dłuższy czas, teraz to dwaj kumple, chociaż czasami dochodzi do słownych "pyskówek" o miejsce w domku, czy pod matą. Stwierdzam, że ich obserwowanie jest bardziej pasjonujące niż niejeden program telewizyjny.
Na początku:
I obecnie:
Zimowa czapa - wreszcie dla mnie!
12 lat temu
nareszcie:) blog czekał cierpliwie na nowe posty i się doczekał:)))
OdpowiedzUsuńZebrzyco, dobrze że wróciłaś :)Ale świnki to dochowaliście rewelacyjnie, jaką ten jeden ma teraz grzywę :D
OdpowiedzUsuńno właśnie nareszcie .... fajnie że wróciłaś i trzymam kciuki za systematyczność :)
OdpowiedzUsuńWitaj!!!! Tyle wszystkiego! Świnki milutkie ))))
OdpowiedzUsuńNooo blog ruszył, ale sie cieszę, prosiaczki urocze jak zawsze i zadbane, że ho
OdpowiedzUsuńŚliczności! Świniaczki to przemiłe stworzonka. Pozdrowienia dla nich także i od moich "świnksów" :)
OdpowiedzUsuńpiękne rzeczy robisz ;)
OdpowiedzUsuń