Kochane, bardzo dziękuję za wszystkie słowa otuchy, przydały się. Trochę mi się pobyt w szpitalu przedłużył. Okazało się, że ciśnienie mam kosmicznie wysokie, kilka dni zajęło jego obniżanie, bo chemia, którą miałam zaplanowaną dosyć mocno działa na serce i podnosi ciśnienie. Koniec końców dzięki lekom a przede wszystkim mocnemu wsparciu całej rzeszy znajomych - bardzo, bardzo dziękuję kochani, udało się doprowadzić mnie do stanu zdatnego do przyjęcia "kolorowych drinków". Wczoraj dostałam trójskładnikową chemię z przewagą czerwonego koloru. Mdłości niewielkie, dzięki mocnym środkom przeciwwymiotnym, za to trochę szumu w głowie i mocno wyostrzone powonienie. Przeszkadzają mi wszelkie proszki do prania, płyny do czyszczenia, czuję pot innych osób, plus parę innych zapachów. Do tego lekka zgaga i suchość w przełyku. Nie ma co narzekać, mogło być gorzej. Od jutra zastrzyki na odbudowę płytek krwi, podobno efekty uboczne jak przy porządnej grypie - ból w kościach, ale nie ma co się martwić na zapas, co będzie, to będzie. Za trzy tygodnie powtórka z "kolorowych drinków".
trzymaj się!!!!
OdpowiedzUsuńprzesyłam Ci ciepłe myśli i moc energii
zdrowiej
ciepło i serdecznie Cię pozdrawiam
Niechcący trafiłam na Twojego bloga. Zostanę tu na dłużej. Wspieram Cię najmocniej, jak potrafię. Wracaj do zdrowia i szyj dalej:)
OdpowiedzUsuńcały czas posyłam dobrą energię do Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńWidzę nutkę humoru w Twoim poście - trzymam kciuki by ta nutka przemieniła się w symfonię. Trzymam mocno!
OdpowiedzUsuńI to jest wpis godny CIebie ! z humorem i kijem w łapce goń dziada ile wlezie, a zły czas przetrwasz, bo my tutaj chociaż będziemy z TObą. SIlna grupa wsparcia. Wiem, że w realu też masz wielu życzliwych CI ludzi, tak więc siła dobrej energii rośnie.
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą! Trzymaj się!!!
OdpowiedzUsuńUbijemy cholerę!!! Tak trzymać.Pozdrawiam cieplutko!!!!!
OdpowiedzUsuńOdezwij się co u Ciebie! Trzymam kciuki i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń